niedziela, 30 stycznia 2011

Rozdział 1

Starałam się nie myślec o tym co się wczoraj wydarzyło,usiadłam w kącie pod ścianą. Zaczęłam się patrzec w gwiazdy chociaż nie miałam na to ochoty. W końcu zasnęłam. Rano jak tylko wstałam odrobiłam lekcje i zjadłam śniadanie....właściwie nie miałam ochoty na nic więc poszłam pieszo do szkoły, wcale nie miałam tak daleko zaledwie 40 minut na pieszo i 10 minut samochodem. Gdy przyszłam do szkoły kilka ludzi spoglądało na mnie dziwnie, nie rozumiałam o co im chodzi, więc spytałam się Michaela - mojego kumpla z klasy. Co im się stało albo co ja zrobiłam ?  Michael nic nie odpowiedział i poszedł do klasy.
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje ,więc poszłam wolnym krokiem na Biologię po drodze spotkałam moją najlepszą przyjaciółkę - Brigitte. Brigitte uśmiechnęła się do mnie przyjacielsko i poszła w inną stronę.
Gdy już byłam pod salą do biologi po prostu weszłam i przywitałam się z nauczycielem.
Już prawie pod koniec lekcji nauczyciel zapowiadał sprawdzian z tego o czym rozmawialiśmy i właśnie tu miałam problem, bo nie słuchałam tego o czym mówił ,a przecież nie mogłabym dostac 1 może dla tego ,że jestem wzorową uczennicą.
Po lekcji jak wszyscy poszłam z Brigitte na stołówkę, kupiłyśmy sobie po wodzie i pączku przynajmniej ja bo nie zwracałam na to uwagi co wzięła Brigitte oraz na przybywające kilogramy.
Jak tylko usiadłyśmy przy stole od razu przyszedł do nas Michael oraz Eric.
Długo gadaliśmy,aż straciliśmy poczucie czasu.
Ja i Michael mieliśmy teraz w-f ,a jeszcze co najmniej 5 minut na przebranie się.
Po w-f poszłam już do domu i myślałam nad sobą co ja mam zrobic,a może zerwałabym się z lekcji...w końcu biologie mieliśmy pierwszą w kolejności.
Tata by się i tak nie dowiedział.
Już pomyślałam o czymś i nagle....
Tata wrócił z pracy.
Przywitałam się z nim,wzięłam popcorn i zaczęłam oglądać właśnie lecący horror.
Potem się umyłam i poszłam spać.
Nie był to normalny ani nie normalny dzień. Był wręcz...dziwny.

~Miranda Morgan

Story by Oliwia

2 komentarze: