czwartek, 29 marca 2012

Rozdział 6

- No powiedz gdzie jedziemy...proszę! 
- Wtedy zepsujesz całą niespodziankę.
- No dobra...poczekam, ale powiedz chociaż kiedy tam dojedziemy ?
- Za jakieś dwie godziny.
- Ale to właśnie powiedziałeś 2 godziny temu - zachichotałam 

Kilka godzin później Lucas stanął przed lasem.
- Po co przyjechaliśmy do lasu ?
- Zobaczysz... - Otworzył moje drzwi i wziął mnie za rękę.
Szliśmy przez las ok. 15 min i nagle zobaczyliśmy łąkę.
- Jak tu pięknie. - Wyglądało to jak na filmie: dziewczyna trzyma chłopaka za ręce, patrzy mu się prosto w oczy, on się nachyla i przyciska usta do jej ust.
Jednakże to nie był film - uszczypnęłam się kilka razy by to sprawdzić, a cały ten 'schemat' o którym powiedziałam był rzeczywistością.
Usiedliśmy pod drzewem.
Wyjęłam klucze do domu i zaczęłam wyskrobywać moje imię, żeby zostawić po sobie jakiś ślad. Napisałam Miranda, ale później dodałam + Lucas = 
Spojrzałam na niego, zarumienił się.
Przecież to nie ja wyznałam mu miłość tylko on mi, może teraz moja kolej.
Położyłam mu głowę na ramieniu i powiedziałam - Kocham cię!
- Naprawdę?
- Tak...uwielbiam gdy się uśmiechasz. Kiedy się na ciebie patrzę nie widzę nikogo innego.
- Tak samo mam z pewną dziewczyną. - podniosłam głowę i spojrzałam się na niego.
- Jaką?
- Tobą - zaśmiał się
- Och...
- Pokochałem cię już wtedy w przedszkolu kiedy wysypałaś mi piasek na głowę.
- Zmyślasz. 
- A pamiętasz nasz pocałunek...w szóstej klasie? - Zamyśliłam się i cofnęłam myślami do ostatniego dnia szóstej klasy. Pokłóciłam się z nim dzień wcześniej o to kto będzie miał więcej punktów na egzaminie. Wygrał - miał o 1 pkt. więcej.
- Gratuluję 40 pkt. - powiedziałam.
- Najwyraźniej jestem lepszy. - spojrzałam na niego z rozszerzonymi oczami.
- Słucham ?!
- Powiedziałem tylko, że jestem lepszy, nie bulwersuj się.
- Ty idioto - walnęłam go "z liścia" i pobiegłam z płaczem do łazienki, skuliłam się pod drzwiami. Nagle do łazienki wszedł Lucas.
- Miranda ! 
- Jesteś w pierwszej klasie ? To damska łazienka.
- Wiem.
- Po co tu przyszedłeś? Pochwalić się tym, że "jesteś lepszy" ode mnie ?
- Nie, chciałem cię przeprosić. Miałaś rację - jestem idiotą! - otworzyłam drzwi i wyszłam, stanęłam obok niego.
- Pozwól, że bez grzeczność nie zaprzeczę - zaśmiałam się.
Spojrzał mi w oczy, jedną ręką dotknął moich pleców, nachylił się i pocałował mnie. Chociaż byłam zaskoczona odwzajemniłam pocałunek.
Trwał on dłużej niż myślałam, już wtedy całował jakby robił to już z milion razy.
Z trudem wyrwałam się z jego uścisku.
- Zrobiłem coś nie tak?
- Nie, ale muszę...już iść.
- Czekaj, Miranda!  - ale ja już wyszłam z łazienki i nawet nie interesowało mnie co chciał powiedzieć, poszłam do domu i już przez następne 5 lat z nim nie rozmawiałam.
Wróciłam do życia realnego.
- Tak, dobrze pamiętam. Co chciałeś powiedzieć wtedy kiedy już wyszłam z łazienki ? 
Zamyślił się.
- Nie wiem, nie pamiętam. - ale ja i tak wiedziałam, że chciał powiedzieć mi to co ostatnio "Je t'aime Miranda"...

~Miranda Morgan

5 komentarzy:

  1. <33 Troche mało jak na 3 godz pisania

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba raczej 50 min. pisania :D Zadzwoniłaś o 17:58, a potem o 18:47 ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skąd na łące/polance w środku lasu ŁAZIENKA?! Po za tym moi koledzy chodzą do 6 klasy a i tak wchodzą do damskiej :B

    OdpowiedzUsuń
  4. Mhm...to jest wspomnienie!!! Można to zauważyć przede wszystkim po słowach: ,,Zamyśliłam się i cofnęłam myślami do ostatniego dnia szóstej klasy.". Jak widać nie wszyscy czytają ZE ZROZUMIENIEM!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ze zrozumieniem ja też czytałam, ale na początku, serio nie da się zrozumieć, o co chodzi

    OdpowiedzUsuń